1. |
Świat hipersoniczny
02:56
|
|||
Chcę móc w końcu widzieć jak ten świat nabiera barw
Kwitnie solą morze latem, a ja z harfą traw
Świat buduje się od nowa, myślę co mi tam
Nad obrazkiem suchych dźwięków będę jadał szczaw
Słychać nas, słychać tu
Tylko umieć musisz trwać
Filogenetyczna droga, stoję sobie tu
Po kryjomu, chociaż wszędzie dojdę skrótem w pół
Ekspansywnie zamknąć w tobie elektryczny chłód
Ciepło trzymać będziesz w sobie, ku harmonii chód
Słychać nas, słychać tu
Tylko umieć musisz trwać
Zastanawiasz się nad światem, o czym mówią sny
O tym wiedzą tylko głusi w najgłośniejsze dni
A podobno ziemia będzie żaglem w przestrzeni
Czas i miejsce wszystkim na raz, razem w jeden dryf
|
||||
2. |
Słońce
04:40
|
|||
Szyba szklana mnie oddziela
Dzień już wstaje
A ja mówię nie
Nowy rozdział rozpoczęty
Zawieruszył się
Na początku gdzieś
Słońce piękne może sami
Uśmiechajcie się
To wasza rola jest
Słońce świeci
Słońce cieszy
Grzeje wszystkich
Oprócz mnie
Ruch za oknem tylko drażni
Sprawy gnają
A ja krzyczę nie
Na noc czekam, proszę przyjdź już
Nie wytrzymam sam
Gdzie się podział zmierzch
Cudne lato irytuje
Nic nie cieszy mnie
Czas już poddać się
Słońce świeci
Słońce cieszy
Grzeje wszystkich
Oprócz mnie
|
||||
3. |
||||
Gdybyś tylko słowem oderwał mnie
Moją młodość zawarłbym w minuty dwie
I tylko szkoda, czasu szkoda mi
Gdybyś tylko umiał, umiał wołać mnie
Czas nam ucieka, a na końcu czeka pies
Wykonuje w moją stronę ten swój gest
I tylko chwili, chwili szkoda mi
Gdybym tylko krzyczeć, umiał krzyczeć dziś
Może przyszłość już miała raz swój kres
Wszystko co mamy przeżył ktoś, sam to wiesz
Bylebym mógł, powtarzalnie mógł
Wszystko przeżyć na nowo, nowo przeżyć znów
W pustej misce szukam myśli, tak już mam
Posiałem kiedyś coś w swej głowie i szukam sam
Bylebym mógł już całkiem nic już jeść
Pokaż mi proszę, proszę pokaż dokąd iść
Chciałbym jedynie myślą być
I ponad materialny świat się wzbić
|
||||
4. |
Tam skąd dzwonisz
05:20
|
|||
Zimny pokój, wielki hall jednym stają się
Tam skąd piszesz ciemno jest, płynie noc jak sen
Kroki biegną same, a ty dalej stoisz tu
Tam skąd dzwonisz zawsze głucho jest
Nie zdążyłem zrobić nic, zegar słabszy był niż czas
Chcę byś jeździł wokół nas, widział świat, o który dbasz
Urwałbym dla ciebie z chmur i piorunem zgasił świat
Tam skąd dzwonisz spotkam kiedyś cię
Mógłbym wyjść i nie widziałbyś już mnie
Mógłbym być, a ty stoisz tam gdzie ja
Mógłbym wyjść, wtedy spotkam znowu ciebie
Mógłbym być, a ty staniesz znowu tu
Będziesz żył dopóki ja umiem budzić się
Nauczyłeś w słońcu czekać słońca lepszych dni
Przejdziesz kiedyś znowu ścieżką, twoją aleją róż
Tam skąd dzwonisz, zawsze głucho jest
Chciałbym widzieć świat piękny i móc cieszyć wszystkich też
Nasza droga będzie w niebie, uczyłeś przecież mnie
W końcu będę umiał pisać listy słowami co witałeś nas
Tam skąd dzwonisz, spotkam kiedyś cię
Mógłbym wyjść i nie widziałbyś już mnie
Mógłbym być, a ty stoisz tam gdzie ja
Mógłbym wyjść, wtedy spotkam znowu ciebie
Mógłbym być, a ty staniesz znowu tu
|
||||
5. |
||||
Jest we mnie, jest we mnie coś takiego
Co schowane tak głęboko jest, że nie sięga tam nikt
I nie ma, nie ma nic w tym złego
Tylko ty możesz wyjąć to z żołądka, bo ciągle ciąży mi
Powiedz, powiedz w końcu coś dobrego
Tylko w twoich słowach żywo widzę, jak się miłość tli
Jest we mnie, jest we mnie coś żywego
Lubię słuchać twych sposobów, że ludzie, że ludzie nie są źli
I myśleć, i myśleć coś miłego
I być człowiekiem, który tylko umie z dystansu sobie kpić
Chciałbym zamknąć oczy
Chciałbym zamknąć oczy
Nocą słucham snów najmocniej, snów najmocniej
Chociaż nie potrafię patrzeć
Najlepiej, najbardziej czułbym spokój
Tylko jeśli zdjęcie świata zrobisz, zrobisz sobie ty
Najgorzej, najbardziej podle mi
Kiedy wieczór pachnie ciszą
W niej wszyscy, w niej wszyscy, a nie ty
Zrobię wszystko, zrobię jutro
To co muszę zrobić teraz
Chociaż oddalasz siebie mi
Musisz mówić, musisz mówić ciągle
I zapewniać o tym, że już wszystko będzie dobrze mi
Chciałbym zamknąć oczy
Chciałbym zamknąć oczy
Nocą słucham snów najmocniej, snów najmocniej
Chociaż nie potrafię patrzeć
|
||||
6. |
Może zapomną
04:06
|
|||
W teatrze działań ciągle tkwisz
Rekwizytów za mało masz
Kurz wzbudzony plącze się
Niech to ktoś posprząta
Znowu zagrałeś bardzo źle
Wrzuć do kosza co się da
Zza kurtyny wołam cię
Niech mi ktoś odpowie
Widowni nie ma, poszła już
Dużo miejsca, echa brak
W korytarzach gubię się
Niech nas ktoś odnajdzie
Może zapomną
|
||||
7. |
Dziś
04:16
|
|||
Dziś jest mi tak smutno, że mógłbym zostać
Tam gdzie już nigdy nie znajdzie mnie
Mnie już nikt, wcale nikt nie znajdzie
Dziś jest mi tak pusto, że móglbym szukać
Tam gdzie nikogo nie ma już
Nie ma już, wcale nie ma ich już
Dziś nie mam co robić, bo umiem tylko
Robić coś z tobą, zrobię nic, zrobię nic
Wcale nie mogę nic
Już tylko z tobą chcę
Nic już bez ciebie wiesz
Już tylko z tobą
Mogę żyć
Dziś jest mi tak cicho, że słyszę siebie
Nie lubię słuchać siebie już, siebie już
Wcale nie chcę słyszeć
Dziś jest mi tak czarno, że jestem ślepy
Nie lubię widzieć nic już, bo to nie ty
Wcale nie widać cię
Już tylko z tobą chcę
Nic już bez ciebie wiesz
Już tylko z tobą
Mogę żyć
|
||||
8. |
Tego chcę
03:48
|
|||
Na końcu będzie tak
Jak tego chcę
Najlepiej
Na końcu ty i ja
I jakoś tak
Zwyczajnie
Ma być właśnie tak
Mój wymyślony świat
Ma być właśnie tak jak tego chcę
Ma być tak jak tego chcę
Na końcu całkiem już
Nie spieszyć się
Najwolniej
Na końcu chociaż raz
Obejrzeć się
Za siebie
Ma być właśnie tak
Mój wymyślony świat
Ma być właśnie tak jak tego chcę
Ma być tak jak tego chcę
|
Streaming and Download help
If you like Seyda Neen, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp